O jakości życia na emeryturze decydują nawyki z młodości
Siedzący tryb życia, brak aktywności fizycznej, nadwaga i otyłość to niestety skutki uboczne rozwijającej się cywilizacji. Zanieczyszczenie środowiska, produkcja żywności często oparta na niedozwolonych metodach nie w mniejszym stopniu wpływa na nasze zdrowie. Pociągnęło to za sobą wzrost zachorowań między innymi na:
– cukrzycę,
– nadciśnienie tętnicze,
– choroby wieńcowe,
– nowotwory,
– choroby psychiczne,
a lekarze alarmują, że tylko zmiana trybu życia pomoże zmniejszyć ryzyko zachorowań na niektóre choroby. Przykładem może być zmniejszenie ilości zachorowań na nowotwór żołądka. Spadek ten związany jest z ograniczeniem zainteresowania zakupem przetworzonej żywności pakowanej w puszkach.
Medycyna konwencjonalna mimo szybkiemu rozwojowi nie potrafi wyeliminować wzrostu zachorowań na niektóre choroby. Rośnie średnia długość życia, jednak nie jest proporcjonalnie powiązane z jego jakością. Usprawiedliwiając nieprawidłowe postawy na co dzień, ryzyko zachorowań uzależnia się od genów. Nic bardziej mylnego. Oczywiście prawdopodobieństwo choroby występuje, jednak to tryb życia, sposób odżywiania w większości przypadków decydują o zachorowalności na daną chorobę.
Nie trzeba wiele, aby wzrosła jakość życia. W 2011 roku była prowadzona kampania społeczna pod hasłem „3*30”. Miała ona zachęcić do uprawiania sportu 3 razy w tygodniu po 30 minut. Przyniosła ona oczekiwany skutek – wzrosła ilość osób uprawiających sport i jeśli wierzyć badaniom, aktywność fizyczna jest związana z dbaniem o zdrowie. Bez stawiania celów niemożliwych do spełnienia, można w ten sposób zacząć zmieniać swój tryb życia. Te 3 razy w tygodni aktywności fizycznej plus zmiana sposobu odżywiania dość szybko przyniosą pozytywny skutek. Zmiana sposobu odżywiania – nie oznacza wprowadzenia restrykcyjnej diety, wystarczy ograniczyć ciężkostrawne potrawy oraz jedzenie fas-foodów. Mając 30 lat należy myśleć o życiu na emeryturze i nie tylko przez pryzmat finansów, ale przede wszystkim zdrowia.